JOUISSANCE Marek Wodzisławski 3 VII 2020 – 29 VIII 2020 Gdańska Galeria Miejska KURATORKA Gabriela Warzycka-Tutak
Przenicowany świat
Innym wszechświat wydaje się przyzwoity. Za przyzwoity uważają go przyzwoici ludzie, bo mają wykastrowane oczy. Dlatego lękają się obsceniczności. Nie doświadczają trwogi, gdy słyszą pianie koguta i widzą niebo gwiaździste nad sobą. Zgoda, mogą skosztować i »cielesnych rozkoszy«, pod warunkiem że będą one mdłe.
Przenicowany świat
Innym wszechświat wydaje się przyzwoity. Za przyzwoity uważają go przyzwoici ludzie, bo mają wykastrowane oczy. Dlatego lękają się obsceniczności. Nie doświadczają trwogi, gdy słyszą pianie koguta i widzą niebo gwiaździste nad sobą. Zgoda, mogą skosztować i »cielesnych rozkoszy«, pod warunkiem że będą one mdłe.
Przenicowany świat
Innym wszechświat wydaje się przyzwoity. Za przyzwoity uważają go przyzwoici ludzie, bo mają wykastrowane oczy. Dlatego lękają się obsceniczności. Nie doświadczają trwogi, gdy słyszą pianie koguta i widzą niebo gwiaździste nad sobą. Zgoda, mogą skosztować i »cielesnych rozkoszy«, pod warunkiem że będą one mdłe.
Przenicowany świat
Innym wszechświat wydaje się przyzwoity. Za przyzwoity uważają go przyzwoici ludzie, bo mają wykastrowane oczy. Dlatego lękają się obsceniczności. Nie doświadczają trwogi, gdy słyszą pianie koguta i widzą niebo gwiaździste nad sobą. Zgoda, mogą skosztować i »cielesnych rozkoszy«, pod warunkiem że będą one mdłe.
Przenicowany świat
Innym wszechświat wydaje się przyzwoity. Za przyzwoity uważają go przyzwoici ludzie, bo mają wykastrowane oczy. Dlatego lękają się obsceniczności. Nie doświadczają trwogi, gdy słyszą pianie koguta i widzą niebo gwiaździste nad sobą. Zgoda, mogą skosztować i »cielesnych rozkoszy«, pod warunkiem że będą one mdłe.
Georges Bataille, Historia oka*
Pełnia przyjemności, rozkosz. Afirmacja. Nieuchwytna, niewerbalna, półpłynna, rozlewająca się w pejzażu, zatapiająca miasta niczym gęsta mgła.
Geometria nieba i słońca często nie pozwala zobaczyć niuansów. Po zachodzie ciało może wreszcie uwolnić się od przymusu śledzenia słońca, wejść w stan transgresji.
Wyzwolenie z kieratu fizjologii, hormonów i fizyki pozwala fali rozkoszy zalać głowę, nie patrząc w tył. Ogłuszona, oddaje się w ramiona otchłani.
Pełnia przyjemności, rozkosz. Afirmacja. Nieuchwytna, niewerbalna, półpłynna, rozlewająca się w pejzażu, zatapiająca miasta niczym gęsta mgła.
Geometria nieba i słońca często nie pozwala zobaczyć niuansów. Po zachodzie ciało może wreszcie uwolnić się od przymusu śledzenia słońca, wejść w stan transgresji.
Wyzwolenie z kieratu fizjologii, hormonów i fizyki pozwala fali rozkoszy zalać głowę, nie patrząc w tył. Ogłuszona, oddaje się w ramiona otchłani.
Pełnia przyjemności, rozkosz. Afirmacja. Nieuchwytna, niewerbalna, półpłynna, rozlewająca się w pejzażu, zatapiająca miasta niczym gęsta mgła.
Geometria nieba i słońca często nie pozwala zobaczyć niuansów. Po zachodzie ciało może wreszcie uwolnić się od przymusu śledzenia słońca, wejść w stan transgresji.
Wyzwolenie z kieratu fizjologii, hormonów i fizyki pozwala fali rozkoszy zalać głowę, nie patrząc w tył. Ogłuszona, oddaje się w ramiona otchłani.
Pełnia przyjemności, rozkosz. Afirmacja. Nieuchwytna, niewerbalna, półpłynna, rozlewająca się w pejzażu, zatapiająca miasta niczym gęsta mgła.
Geometria nieba i słońca często nie pozwala zobaczyć niuansów. Po zachodzie ciało może wreszcie uwolnić się od przymusu śledzenia słońca, wejść w stan transgresji.
Wyzwolenie z kieratu fizjologii, hormonów i fizyki pozwala fali rozkoszy zalać głowę, nie patrząc w tył. Ogłuszona, oddaje się w ramiona otchłani.
Pełnia przyjemności, rozkosz. Afirmacja. Nieuchwytna, niewerbalna, półpłynna, rozlewająca się w pejzażu, zatapiająca miasta niczym gęsta mgła.
Geometria nieba i słońca często nie pozwala zobaczyć niuansów. Po zachodzie ciało może wreszcie uwolnić się od przymusu śledzenia słońca, wejść w stan transgresji.
Wyzwolenie z kieratu fizjologii, hormonów i fizyki pozwala fali rozkoszy zalać głowę, nie patrząc w tył. Ogłuszona, oddaje się w ramiona otchłani.
Czy mnie pragniesz, czy mnie zjesz? Zjedz mnie… „[…] pochłaniamy się wzajemnie, sami będąc nieodwołalnie skazani na pochłonięcie. Naszym przeznaczeniem jest istnieć dzięki pokarmowi, jakim są dla nas inne stworzenia, i stać się pokarmem dla innych”**. Kosmiczna uczta w związku instrumentalnym, w którym słyszysz: ZJEM CIĘ, a w rozkoszy odbija się echo: ZJEDZ MNIE.
Czy mnie pragniesz, czy mnie zjesz? Zjedz mnie… „[…] pochłaniamy się wzajemnie, sami będąc nieodwołalnie skazani na pochłonięcie. Naszym przeznaczeniem jest istnieć dzięki pokarmowi, jakim są dla nas inne stworzenia, i stać się pokarmem dla innych”**. Kosmiczna uczta w związku instrumentalnym, w którym słyszysz: ZJEM CIĘ, a w rozkoszy odbija się echo: ZJEDZ MNIE.
Czy mnie pragniesz, czy mnie zjesz? Zjedz mnie… „[…] pochłaniamy się wzajemnie, sami będąc nieodwołalnie skazani na pochłonięcie. Naszym przeznaczeniem jest istnieć dzięki pokarmowi, jakim są dla nas inne stworzenia, i stać się pokarmem dla innych”**. Kosmiczna uczta w związku instrumentalnym, w którym słyszysz: ZJEM CIĘ, a w rozkoszy odbija się echo: ZJEDZ MNIE.
Byk był nieufny, walka toczyła się ospale.
Jouissance to soczewka, która pozwala lepiej przyjrzeć się spotworniałemu światu. Stanowi nietykalne w swej świętości, newralgiczne przejście, opowiadające historię świata większego niż ludzki. Historię miejsca usytuowanego gdzieś na peryferiach kultury dla wielu, nieznanego z bezpośredniego doświadczenia, lecz nawiedzanego w wyobraźni, gdzie granica człowiek – zwierzę delikatnie się zaciera. Człowiek staje się niczym więcej niż jednym spośród bardzo wielu gatunków.
W czasach przepełnionych obrazami, ideologiami, konsumpcją, nadprodukcją myśli, czynów, słów – co stanowi dla nas samych tabu? Jak wygląda wymiar, którego nie jesteśmy w stanie przebrnąć? Niejednokrotnie sami w swoich myślach poruszamy się po zakazanej stronie, balansujemy, błąkając, ześlizgując się ku nocy.
Jakże cudownie byłoby ujrzeć słońce z profilu***.
Byk był nieufny, walka toczyła się ospale.
Jouissance to soczewka, która pozwala lepiej przyjrzeć się spotworniałemu światu. Stanowi nietykalne w swej świętości, newralgiczne przejście, opowiadające historię świata większego niż ludzki. Historię miejsca usytuowanego gdzieś na peryferiach kultury dla wielu, nieznanego z bezpośredniego doświadczenia, lecz nawiedzanego w wyobraźni, gdzie granica człowiek – zwierzę delikatnie się zaciera. Człowiek staje się niczym więcej niż jednym spośród bardzo wielu gatunków.
W czasach przepełnionych obrazami, ideologiami, konsumpcją, nadprodukcją myśli, czynów, słów – co stanowi dla nas samych tabu? Jak wygląda wymiar, którego nie jesteśmy w stanie przebrnąć? Niejednokrotnie sami w swoich myślach poruszamy się po zakazanej stronie, balansujemy, błąkając, ześlizgując się ku nocy.
Jakże cudownie byłoby ujrzeć słońce z profilu***.
Byk był nieufny, walka toczyła się ospale.
Jouissance to soczewka, która pozwala lepiej przyjrzeć się spotworniałemu światu. Stanowi nietykalne w swej świętości, newralgiczne przejście, opowiadające historię świata większego niż ludzki. Historię miejsca usytuowanego gdzieś na peryferiach kultury dla wielu, nieznanego z bezpośredniego doświadczenia, lecz nawiedzanego w wyobraźni, gdzie granica człowiek – zwierzę delikatnie się zaciera. Człowiek staje się niczym więcej niż jednym spośród bardzo wielu gatunków.
W czasach przepełnionych obrazami, ideologiami, konsumpcją, nadprodukcją myśli, czynów, słów – co stanowi dla nas samych tabu? Jak wygląda wymiar, którego nie jesteśmy w stanie przebrnąć? Niejednokrotnie sami w swoich myślach poruszamy się po zakazanej stronie, balansujemy, błąkając, ześlizgując się ku nocy.
Jakże cudownie byłoby ujrzeć słońce z profilu***.
Byk był nieufny, walka toczyła się ospale.
Jouissance to soczewka, która pozwala lepiej przyjrzeć się spotworniałemu światu. Stanowi nietykalne w swej świętości, newralgiczne przejście, opowiadające historię świata większego niż ludzki. Historię miejsca usytuowanego gdzieś na peryferiach kultury dla wielu, nieznanego z bezpośredniego doświadczenia, lecz nawiedzanego w wyobraźni, gdzie granica człowiek – zwierzę delikatnie się zaciera. Człowiek staje się niczym więcej niż jednym spośród bardzo wielu gatunków.
W czasach przepełnionych obrazami, ideologiami, konsumpcją, nadprodukcją myśli, czynów, słów – co stanowi dla nas samych tabu? Jak wygląda wymiar, którego nie jesteśmy w stanie przebrnąć? Niejednokrotnie sami w swoich myślach poruszamy się po zakazanej stronie, balansujemy, błąkając, ześlizgując się ku nocy.
Jakże cudownie byłoby ujrzeć słońce z profilu***.
Byk był nieufny, walka toczyła się ospale.
Jouissance to soczewka, która pozwala lepiej przyjrzeć się spotworniałemu światu. Stanowi nietykalne w swej świętości, newralgiczne przejście, opowiadające historię świata większego niż ludzki. Historię miejsca usytuowanego gdzieś na peryferiach kultury dla wielu, nieznanego z bezpośredniego doświadczenia, lecz nawiedzanego w wyobraźni, gdzie granica człowiek – zwierzę delikatnie się zaciera. Człowiek staje się niczym więcej niż jednym spośród bardzo wielu gatunków.
W czasach przepełnionych obrazami, ideologiami, konsumpcją, nadprodukcją myśli, czynów, słów – co stanowi dla nas samych tabu? Jak wygląda wymiar, którego nie jesteśmy w stanie przebrnąć? Niejednokrotnie sami w swoich myślach poruszamy się po zakazanej stronie, balansujemy, błąkając, ześlizgując się ku nocy.
Jakże cudownie byłoby ujrzeć słońce z profilu***.
* G. Bataille, Historia oka, Otwarte oczy zmarłej, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2010, s. 89.
** J. Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, Metafizyka mięsa, PIW, Warszawa 1992, s. 226.
*** J. Baudrillard, Cool memories I et II: 1980–1990, Éditions Galilée, Paris 1993, s. 172.
PRASA Contemporary Lynx Szum NN6T ZDJĘCIA Bartosz Górka GRAFIKA Marcel Kaczmarek (dzięki uprzejmości GGM) NASTĘPNY PROJEKT→